Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomski z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 220341.60 kilometrów w tym 65642.41 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.59 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 927485 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomski.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczka

Dystans całkowity:12140.65 km (w terenie 6994.50 km; 57.61%)
Czas w ruchu:594:09
Średnia prędkość:19.86 km/h
Maksymalna prędkość:58.55 km/h
Suma podjazdów:22556 m
Liczba aktywności:163
Średnio na aktywność:74.48 km i 3h 45m
Więcej statystyk
  • DST 60.08km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:46
  • VAVG 21.72km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rundka nadwiślańska

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 7

W terenie dalej warunki wybitnie niesprzyjające. Przekonałem się na własne oczy w Powsinie, zmoknąwszy uprzednio porządnie po drodze, gdyż popołudniu co chwila popadywało, momentami mocno. Deszcz to jednak nie śniegosolobreja więc spokojnie jechałem sobie dalej :) Dojechałem kawałek za Gassy gdzie znów spostrzegłem ołowiane chmury, przed którymi uciekałem aż do mostu siekierkowskiego - udało się, poszło bokiem :-) Mnie jedynie lekko zmoczyło gdy już dojeżdżałem do domu.
Znowu ponad +10 stopni - odbieram to prawie jak upał po parumiesięcznej zimie :)




  • DST 64.28km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 22.29km/h
  • VMAX 48.78km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosna!

Środa, 6 marca 2013 · dodano: 06.03.2013 | Komentarze 0

Dzisiejsza jazda była prawdziwą przyjemnością :) Słońce, +13 stopni, prawie bezwietrznie, idealne warunki na rower.

Ruszyłem o 16 (wcześniej nie mogłem przez pracę, ale i tak pojeździłem 2h jeszcze za dnia :) Najpierw przez Wilanów do Powsina, dalej do Konstancina, gdzie zahaczyłem o tężnie. Dawno tam nie byłem. Jechało się świetnie, więc ruszyłem dalej na południe, do Cieciszewa i Słomczyna. Następnie pojechałem już w stronę Wisły do Gassów, gdzie przejechałem się kawałek na południe w stronę Góry Kalwarii wałem - ścieżka na wale już zupełnie sucha (generalnie w terenie jeszcze sporo lodu i błota...)

Następnie ruszyłem już prosto do Warszawy wzdłuż Wisły, przez Kępę Oborską dotarłem do Wału Zawadowskiego, jeszcze przejazd przez Augustówkę koło elektrowni i po ponad 3h od startu dotarłem z powrotem do domu na Mokotów :)

Świetna jazda, pod koniec czułem nieco zmęczenie i zmarzłem - jednak wieczorem się mocno ochłodziło a byłem ubrany dość lekko. I jak się okazało, jest to mój największy kilometraż w tym roku :)

Dziś czułem się nieomalże jak w maju... Od jutra zaczyna jednak wracać zima, znów ma porządnie sypnąć śniegiem. Wyjątkowo mało łaskawa jest ta zima dla rowerzystów, to trzeba przyznać. Rowery zatem znów w odstawkę, poczekają na lepsze dla siebie (wiosenne) czasy a ja wracam do nart :)




  • DST 52.04km
  • Teren 42.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 17.25km/h
  • VMAX 27.64km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Lodowisko

Sobota, 15 grudnia 2012 · dodano: 15.12.2012 | Komentarze 1

Była to niewątpliwie jazda ekstremalna, przynajmniej dla mnie :) Przez większość czasu towarzyszył mi opad marznącego deszczu. Zrobiło się strasznie ślisko, o dziwo najlepiej dało się pomykać po lesie, przyczepność znośna :) Za to na drodze do Konstancina, wyjeżdżonej przez samochody, i tak już wcześniej śliskiej, masakra. Cieniutka warstewka lodu, dałoby się na łyżwach jeździć. I moja czujność została uśpiona. Na zjeżdzie w kierunku torów kolejowych wpadłem w poślizg przy dość dużej prędkości (jak na te warunki) i zaliczyłem potężną glebę. Na szczęście obtłukłem się tylko ale dzwon był potężny i bynajmniej nie na miękkie podłoże. Nabiłem sobie tylko ogromnego siniaka na udzie, na szczęście ochroniłem głowę upadając skulony. Ufff... jest nauczka, w takich warunkach nie można ani na chwilę tracić koncentracji. Zahaczyłem o tężnie, powrót już bardzo asekuracyjny. Ale ze zlodzonej Kopy Cwila w drodze powrotnej i tak zjechałem ;)
Na biegówki w Lesie Kabackim warunków już brak - i do tego idzie odwilż. Szkoda... Jak ja nie cierpię roztopów.


Kategoria 51-100km, wycieczka


  • DST 50.50km
  • Teren 46.00km
  • Czas 02:42
  • VAVG 18.70km/h
  • VMAX 26.75km/h
  • Temperatura -9.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Las Kabacki, Konstancin

Niedziela, 9 grudnia 2012 · dodano: 10.12.2012 | Komentarze 0

Bardzo zimno, w przedziale -10 / -8. Do tego dość dokuczliwy wiatr. Jeździło się fajnie, w lesie znakomite warunki, idealnie ubita, cienka warstwa śniegu. Ale stopy to mi zmarzły potwornie... Masakra, i tak długo wytrzymałem :) W lesie absolutna dominacja biegaczy, kilku biegówkowiczów (też bym poszedł ale warun marny, o czym przekonałem się w sobotę) i tylko jeden rowerzysta. Nie dziwota w taki ziąb.


Kategoria 30-50km, wycieczka


  • DST 90.06km
  • Teren 50.00km
  • Czas 04:43
  • VAVG 19.09km/h
  • VMAX 37.70km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roztoka

Niedziela, 2 grudnia 2012 · dodano: 02.12.2012 | Komentarze 2

Miałem wątpliwości, czy wybierać się tak daleko w takiej temperaturze - niewiele ponad 0st. Głównie bałem się o marznące stopy. Ale stwierdziłem że jakoś to będzie - i było :) Po paru km i początkowym dygotaniu ;) rozgrzałem się i do Roztoki dojechałem w stanie przyzwoitym. Pół godziny w ciepełku i powrót - tu było już gorzej. Od Palmir po ciemku, i jakoś sok grejfrutowy wychylony w Roztoce mi zaszkodził. Zaczęło mi się robić dziwnie mdło, już któryś raz po tymże soku - generalnie sok tenże powoduje obniżenie ciśnienia a ciśnienie owo i bez grejpfrutów mam już niesamowicie niskie ;) W każdym razie jak już dobiłem na Bielany, byłem już potwornie zmęczony. Doskwierało mi już mocno zimno. Ostatnie kilometry przez miasto to już tylko i wyłącznie siła woli :)
Oj, między 0 st. i poniżej a 5-10 st. jest jednak kolosalna różnica w komforcie jazdy.


Kategoria 51-100km, KPN, wycieczka


  • DST 94.02km
  • Teren 54.00km
  • Czas 04:48
  • VAVG 19.59km/h
  • VMAX 41.06km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roztoka

Niedziela, 25 listopada 2012 · dodano: 25.11.2012 | Komentarze 0

Kolejny już w tym miesiącu wypad do KPN. Pogoda dopisuje, trzeba korzystać :)
Start 12:20, 23 km dojazdu z Mokotowa (kawałek do Puszczy mam...) i koło 13:30 wjeżdżam do KPN w Dąbrowie. Bardzo dużo rowerzystów, ale wszyscy jakoś strasznie zapierniczają :) więc nie podłączam się na dłużej do nikogo, choć udziela mi się to na tyle, że też jadę szybko jak na siebie. Do tego jedzie mi się świetnie, lekko. No ale do czasu ;)
Od Palmir jadę zielonym szlakiem i tym razem udaje mi się sforsować przejazd przez bagna, choć w kilku miejscach i tak trzeba przenosić rower. Jestem zadowolony, bo pierwszy raz w tym roku udało mi się tamtędy przejechać. Zielonym dojeżdżam do Roztoki i po przejechanych 47 km jestem już naprawdę porządnie zmęczony. Szybkie tempo daje o sobie znać. Posilam się i momentalnie marznę. Po 15 min ruszam więc w drogę powrotną.
Wracam czerwonym, żółtym i zielonym szlakiem z powrotem do Palmir, tu łapie mnie zmrok. Dalej już standardowo przez Sieraków do Dąbrowy, Las Młociński, Las Bielański, Kępa Potocka... i odbijam na Stare Miasto i Trakt Królewski zamiast jechać nad Wisłą, bo wieje centralnie w twarz a ja już kompletnie nie mam siły. I to był dobry wybór, zabudowania nieco chronią od wiatru. W domu jestem o 18:15.
Oj, ciężki był ten powrót. Końcowe 20 km już na ostatnich nogach. Tak właśnie zemściło się na mnie mocne tempo w pierwszej części wypadu. Ale wycieczka i tak była wspaniała :-) Kto wie, czy nie ostatnia taka w tym roku, bo przyszły weekend ma być juz znacznie chłodniejszy.
A i jeszcze wracając natrafiłem na takie coś :)

Słabo trochę widać więc oto treść:
Ten obleśny, otyły kierowca Taksówki, z widocznymi brakami w uzębieniu, jechał po ścieżce rowerowej w okolicy Trasy Toruńskiej. Jest bardzo agresywny, naubliżał mi i gonił przez Bródno. Uważajcie na tego łobuza, a jak go spotkacie to pobłogosławcie staropolskim HWD T-aksówkarzu.
:)


Kategoria 51-100km, KPN, wycieczka


  • DST 58.02km
  • Teren 34.00km
  • Czas 02:58
  • VAVG 19.56km/h
  • VMAX 35.14km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalesie

Sobota, 24 listopada 2012 · dodano: 25.11.2012 | Komentarze 0

Wypad prawie w całości po zmroku, wyjechałem o 15:30, wcześniej nie miałem czasu. Udałem się do Zalesia w standardowej (gdy jadę na MTB) opcji max terenu. Pogoda słaba, ku mojemu zaskoczeniu 15min po wyjeździe zaczęło siąpić i tak było już prawie do końca. Przez ten deszczyk w terenie totalnie usyfiłem rower. Jechało się też jakoś tak ciężko, w sumie nie dziwne przy takiej pogodzie. Ale nie ma co narzekać, jak na listopad i tak jest super.


Kategoria 51-100km, wycieczka


  • DST 68.02km
  • Teren 39.00km
  • Czas 03:29
  • VAVG 19.53km/h
  • VMAX 33.17km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na działkę

Środa, 21 listopada 2012 · dodano: 21.11.2012 | Komentarze 1

Nieoczekiwany dłuższy wypad w środku tygodnia. Skłoniła mnie do tego fantastyczna pogoda, pojawiło się dziś słońce :) Start o 14, akurat na działkę zajechałem przed zmrokiem i zdążyłem sprawdzić czy wszystko ok. Powrót już po ciemaku. Opcja w obie strony max terenu przez Lasy Chojnowskie :)


Kategoria 51-100km, wycieczka


  • DST 94.02km
  • Teren 54.00km
  • Czas 04:44
  • VAVG 19.86km/h
  • VMAX 41.47km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Roztoka

Niedziela, 18 listopada 2012 · dodano: 18.11.2012 | Komentarze 2

Chciałem jeszcze choć raz w tym roku uderzyć do Kampinosu, i dziś nadarzyła się okazja :) Ładny, dość pogodny dzień i czas za dnia. Wyjechałem jednak późno, przed 13, i wiedziałem, że sporą część trasy będę pokonywał po zmroku. W Roztoce byłem o 15:15, przed zupełnym zmierzchem zdążyłem w drodze powrotnej dojechać do Palmir, na szczęście zatem największe górki i korzeniaste zjazdy były już za mną. Chociaż singiel tuż za Sierakowem w stronę Dąbrowy w nocy stanowił jednak wyzwanie :) Mimo naładowanej lampki jednak kilka ostrych zakrętów zobaczyłem w ostatniej chwili.
W Kampinosie fantastyczne warunki do jazdy - sucho. Listopad w dalszym ciągu jest wyjątkowo łaskawy dla rowerzystów :)
Ostatnie km dziś były jednak dla mnie wyjątkowo ciężkie. Chyba za dużo zimnej wody się opiłem i siakieś dolegliwości żołądkowe mnie trapiły. Duży dystans + wczorajsza jazda też w większości w terenie na pewno też zrobiły swoje i poczułem pod koniec już spore zmęczenie.
Weekend w każdym razie wykorzystany rowerowo na maxa :-)


Kategoria 51-100km, wycieczka


  • DST 60.48km
  • Teren 36.00km
  • Czas 03:08
  • VAVG 19.30km/h
  • VMAX 38.75km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zalesie

Sobota, 17 listopada 2012 · dodano: 18.11.2012 | Komentarze 0

Start o 15:30, na Kabatach było już ciemno. Mgła na szczęście nie była tak gęsta jak poprzedniego dnia, ale i tak w Lasach Chojnowskich momentami traciłem orientację. W lasach ciemno jak nigdy (mgła robiła swoje) i kompletnie pusto. Klimat niesamowity :) choć wolę jednak rozgwieżdżone, pogodne niebo i księżyc oświetlający drogę :)


Kategoria 51-100km, wycieczka