Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomski z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 215950.77 kilometrów w tym 65642.41 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.58 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomski.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2007

Dystans całkowity:1289.18 km (w terenie 596.00 km; 46.23%)
Czas w ruchu:62:01
Średnia prędkość:19.35 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:47.75 km i 2h 23m
Więcej statystyk
  • DST 7.00km
  • Czas 00:23
  • VAVG 18.26km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na łyżwy na Stegny i

Środa, 28 listopada 2007 · dodano: 28.11.2007 | Komentarze 0

Na łyżwy na Stegny i z powrotem.




  • DST 17.56km
  • Czas 00:59
  • VAVG 17.86km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy & na łyżwy

Poniedziałek, 26 listopada 2007 · dodano: 26.11.2007 | Komentarze 0

Do pracy & na łyżwy wieczorem.




  • DST 71.81km
  • Teren 48.00km
  • Czas 03:39
  • VAVG 19.67km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda po Lasach Chojnowskich.

Niedziela, 25 listopada 2007 · dodano: 25.11.2007 | Komentarze 1

Jazda po Lasach Chojnowskich. W ciągu dnia bardzo się ochłodziło - wyziębiłem się solidnie. Ale co w terenie pojeździłem, to moje :)




  • DST 46.49km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:25
  • VAVG 19.24km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Standardowa wieczorna rundka.

Sobota, 24 listopada 2007 · dodano: 24.11.2007 | Komentarze 0

Standardowa wieczorna rundka. Las Kabacki & Konstancin.




  • DST 63.27km
  • Teren 25.00km
  • Czas 03:12
  • VAVG 19.77km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

I ponownie udałem się

Piątek, 23 listopada 2007 · dodano: 23.11.2007 | Komentarze 1

I ponownie udałem się do Zalesia :-) Tym razem na miejskim prosto z pracy, trochę hardkoru na leśnych ścieżkach Kabat i Lasów Chojnowskich było. Pogoda super, księżyc znów ładnie oświetlał drogę.




  • DST 59.29km
  • Teren 36.00km
  • Czas 03:06
  • VAVG 19.13km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wypad w Lasy Chojnowskie, super widoki

Czwartek, 22 listopada 2007 · dodano: 22.11.2007 | Komentarze 9

Wypad w Lasy Chojnowskie, super widoki na skute lodem jeziorko w Zalesiu Górnym, który to lód mienił się poświatą księżyca w pełni :)




  • DST 44.03km
  • Teren 23.00km
  • Czas 02:13
  • VAVG 19.86km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Las Kabacki & Konstancin.

Środa, 21 listopada 2007 · dodano: 21.11.2007 | Komentarze 5

Las Kabacki & Konstancin. Piękny bezchmurny wieczór, księżyc niemal w pełni :)




  • DST 37.04km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 21.17km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pojechałem do Powsina pograć ze

Wtorek, 20 listopada 2007 · dodano: 20.11.2007 | Komentarze 2

Pojechałem do Powsina pograć ze znajomymi w kosza... byłem wcześniej więc jeszcze przejechałem się po lesie. Po dwugodzinnej grze przy temperaturze około zera ze zmęczenia ledwie wróciłem do domu. Nie chce mi się już jeździć... jedyna motywacja: brakuje mi 600 km do pobicia rekordu przebiegu rocznego i 800 do przekroczenia bariery 15.000 km ;-) może się uda do końca roku, fajnie by było, taki mały prywatny wyczyn, choć z 10 dni w grudniu już mi wypadnie z jeżdżenia z racji wyjazdów na narty.




  • DST 50.52km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 20.21km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dom - praca - dom -

Poniedziałek, 19 listopada 2007 · dodano: 19.11.2007 | Komentarze 0

Dom - praca - dom - Las Kabacki - Konstancin - dom :) miało być tylko do pracy, ale wieczorem naszła mnie jeszcze chęć na jeżdżenie.




  • DST 102.72km
  • Teren 65.00km
  • Czas 05:22
  • VAVG 19.14km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Bardzo udany niedzielny wypad do

Niedziela, 18 listopada 2007 · dodano: 18.11.2007 | Komentarze 0

Bardzo udany niedzielny wypad do Kampinosu :) Pojechałem w obie strony terenem aż za Roztokę, asfaltu było tylko tyle żeby do Puszczy dojechać (a z Mokotowa niestety mam kawałek drogi). Trasa super, bardzo urozmaicona, szlaki: czarny, zielony, czerwony na zmianę. Bardzo dużo rowerzystów. Co chwila mijały mnie jakieś grupki :) Ja tym razem jeździłem w pojedynkę. Jedyne, do czego możnaby się przyczepić, to niska temperatura, trochę zmarzłem.