Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomski z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 220341.60 kilometrów w tym 65642.41 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.59 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 927485 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomski.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 30.37km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 15.19km/h
  • VMAX 23.79km/h
  • Temperatura -5.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kabaty

Czwartek, 14 stycznia 2010 · dodano: 14.01.2010 | Komentarze 4

Znów na rowerze :) Po dłuższej przerwie to zawsze ogromna przyjemność :)
Pojechałem do Lasu Kabackiego, ścieżki ubite, ale straszliwie nierówno. Ciężka jazda, po 10 km nie czułem nadgarstków. Nawierzchnia taka jakby stado koni przebiegło.
Za to w mieście chodniki przeważnie odśnieżone, wzdłuż KEN jazda bez problemów, tylko trzeba bardzo uważać na pieszych, ścieżka rowerowa pod śniegiem. Piesi pełni zrozumienia ustępowali drogi na chodniku, widzieli, że DDR przestała praktycznie istnieć :)
Fajnie było znów pojeździć :-)


Kategoria 30-50km



Komentarze
tomski
| 10:08 sobota, 16 stycznia 2010 | linkuj A ja właśnie 55 min i skutek ten sam.
Nie ma rady na tak niskie temperatury. Na biegówkach dlatego wytrzymuję tak długo, że a) mam bardzi ciepłe buty, i b) co chyba najważniejsze nie ma takiego pędu powietrza jak na rowerze. Subiektywnie jest o wiele cieplej.
A dziś to dopiero zimnica, pewnie wytrzymałbym (a ściślej moje stopy i dłonie) góra z pół godziny...
No nic, kiedyś będzie cieplej :)
eliza
| 22:12 piątek, 15 stycznia 2010 | linkuj dobre! raczej bym nie zgadła:)
Twój dzisiejszy wpis mnie pokrzepił, bo ja jeździłam niecałe 50 minut i stopy mi prawie odpadły mimo pancernych butów... No już tak mam:(
tomski
| 10:05 piątek, 15 stycznia 2010 | linkuj Ha, ha :)
Już spieszę z wyjaśnieniami :))
Foczenie to slangowe określenie poruszania się do góry na nartach turowych. To pojęcie podchodzi od fok - foki to materiał (nylon, moher lub mieszanka tych dwóch materiałów), który przykleja się do ślizgu narty na podejścia w celu wyeliminowania poślizgu i umożliwienia tegoż podchodzenia właśnie :-)
Pozdrawiam!
eliza
| 21:25 czwartek, 14 stycznia 2010 | linkuj ja TEŻ jeździłam, chociaż mam wrażenie że 40 inut to maks na co mnie stać w ten mróz. Ale fajnie było się pozmagać z naturą chociaż chwilę:)
a teraz mi powiedz co to za grypsy znajduję w Twoich wpisach? co to jest foczenie??? (oprócz tego, że brzmi nieprzyzwoicie...)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!