Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tomski z miasteczka Warszawa. Mam przejechane 220341.60 kilometrów w tym 65642.41 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 17.59 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 927485 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tomski.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2017

Dystans całkowity:586.13 km (w terenie 55.00 km; 9.38%)
Czas w ruchu:25:37
Średnia prędkość:21.28 km/h
Maksymalna prędkość:49.67 km/h
Suma podjazdów:1673 m
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:45.09 km i 2h 08m
Więcej statystyk
  • DST 30.16km
  • Czas 01:32
  • VAVG 19.67km/h
  • VMAX 29.17km/h
  • Temperatura -9.0°C
  • Podjazdy 61m
  • Sprzęt Cannondale SuperX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca

Piątek, 10 lutego 2017 · dodano: 18.02.2017 | Komentarze 0

2x do pracy na Wolę. Długi dzień. Za drugim razem wracałem do domu koło 1 nocy, miasto kompletnie wyludnione :)




  • DST 51.73km
  • Teren 25.00km
  • Czas 02:43
  • VAVG 19.04km/h
  • VMAX 29.17km/h
  • Temperatura -7.0°C
  • Podjazdy 138m
  • Sprzęt Cannondale SuperX
  • Aktywność Jazda na rowerze

Praca, Las Kabacki

Czwartek, 9 lutego 2017 · dodano: 18.02.2017 | Komentarze 0

Do pracy na Wolę i Służew, po pracy wieczorem runda po ośnieżonym Lesie Kabackim i powrót metrem do domu :)




  • DST 37.21km
  • Czas 01:48
  • VAVG 20.67km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Podjazdy 139m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Smogowa porażka

Środa, 1 lutego 2017 · dodano: 05.02.2017 | Komentarze 0

Do pracy i w sprawunkach (Służew, Praga) w potwornym smogu. Gdy wróciłem, bolała mnie głowa i drapało w gardle. Żałowałem, że nie pojechałem samochodem. Już wolę stać w korku, niż wdychać te trucizny, którymi Warszawa jest spowita w ostatnim czasie.

Edit: była spowita, od dwóch dni jest lepiej ;) wpis dodaję po czterech dniach.

Zima w pełni i żadnych widoków na ocieplenie, rower i tak póki co idzie w odstawkę na rzecz biegówek i biegania. Mam też nadzieję, że niedługo znów na kilka dni wyskoczę w Tatry na skitury i zjazdy w puchu :)